Alkohol zniknie ze stacji benzynowych? „Tu w Polsce jest dramat”

news.5v.pl 2 tygodni temu
  • O planie uniemożliwienia sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych informuje ministra zdrowia Izabela Leszczyna. w tej chwili mają trwać analizy w tej sprawie
  • — Jakie analizy? Przecież to jest bzdura, aż śmieszne. Co tu analizować? Alkohol powinien ze stacji natychmiast zniknąć, bo tam po niego sięgają niemal wyłącznie ci, którzy już z nim mają problemy — mówi nam dr Woronowicz
  • Podkreśla, iż próby usunięcia alkoholu ze stacji paliw, oczywiście po analizach, były już podejmowane. W 2011 r. choćby Senat tym się zajmował, ale wówczas przegrał z alkoholowym lobby
  • Zdaniem eksperta jak dotąd żaden rząd nie zdołał pokonać lobby alkoholowego, dla którego sprzedaż alkoholu na stacjach benzynowych jest źródłem pokaźnych zysków
  • Więcej artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Magda Gałczyńska, Onet: Co nam, jako społeczeństwu, może dać zakazanie sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych? To będzie mieć jakieś najważniejsze znaczenie?

Dr Bohdan Woronowicz, certyfikowany specjalista i superwizor psychoterapii uzależnień: Powiem tak. Mądrzy ludzie już dawno temu wymyślili, iż im większa jest dostępność alkoholu, tym ludzie więcej piją i więcej jest problemów z tym piciem związanych.

A w Polsce ta dostępność jest chyba wszechobecna? Wystarczy wejść do sklepu i przy każdej kasie zobaczyć tę kolorową, wręcz porywającą oczy ekspozycję trunków wysokoprocentowych.

O, dokładnie. Tu w Polsce jest dramat. Alkohol jest wszędzie, widoczny i bezwstydnie eksponowany. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podkreśla, iż jeden punkt sprzedaży alkoholu powinien być dostępny dla 1 tys. lub 1,5 tys. mieszkańców. Tymczasem w Polsce takie punkty sprzedaży są dostępne dla mniej niż 300 osób. A to oznacza, iż niemal każdy 10-piętrowy blok mieszkalny ma swój sklep z alkoholem. Do tego, Polska jest na czwartym miejscu, jeżeli chodzi o niską cenę alkoholu. „Przodują” nasi bracia Węgrzy, gdzie alkohol kupimy najtaniej. Potem jest Bułgaria, Rumunia i my. Jest źle.

Jak bardzo?

Bardzo. O ile w latach 80. XX wieku mówiono o wysokiej sprzedaży alkoholu w Polsce, to wtedy wolumen spożycia wynosił około 8,4 litra rocznie na, iż tak powiem, twarz. A dziś? Dziś jest ponad 12 litrów, a w dużych miastach dochodzi choćby do 14-15 litrów. To już jest tragedia. A abstrahując od wszechobecnej dostępności tego alkoholu, to mamy jeszcze sprzedaż go w formach, które mają wręcz zachęcać do picia w sytuacjach, gdy pić się absolutnie nie powinno. Choćby w pracy.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

„Małpka” na każde zło. „Dramat”

Mówi pan o tzw. małpkach? Których schodzi 3 mln dziennie, z czego do południa około 1 mln?

Oczywiście. Taką „małpkę” jakiś pracownik „korpo” może sobie schować w kieszeni garnituru i spożyć, choćby, w toalecie. Taką „małpkę” kobieta schowa w torebce, żeby ją wypić w windzie czy na schodach. A do tego wszystkiego, te „małpki” i nie tylko one można kupić dosłownie wszędzie. Także — co jest dramatem — tam, gdzie jest miejsce dla kierowców, czyli na stacjach benzynowych. Co jest zakazane na Litwie, a choćby w Rosji.

Kto na tych stacjach masowo kupuje? Tradycyjny, „zwykły” klient?

O nie. Na stacjach zaopatrują się w znakomitej większości te osoby, które już mają mniejszy czy większy problem a alkoholem.

Dlaczego?

Dlatego, iż zwykły klient, jeżeli planuje w domu imprezę, to kupi w sklepie więcej alkoholu i jak on się skończy, to towarzystwo się rozchodzi. Ale ktoś, kto fatyguje się na stację, zwłaszcza w nocy, ma nieodpartą potrzebę uzupełnienia niedoborów alkoholu. Czyli ma już problem alkoholowy, bo nie może poczekać do otwarcia normalnych sklepów. Sprzedawanie alkoholu na stacjach to jest ułatwianie picia osobom, które tego picia nie są w stanie kontrolować.

A prohibicja? Ta nocna, którą wprowadził m.in. Kraków? Czyli zakaz sprzedaży alkoholu po 22. To też pomoże?

Rada Miasta Krakowa wiele lat temu podjęła uchwałę o ograniczeniu sprzedaży alkoholu w nocy, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny wstrzymał jej wykonanie. Dopiero po odwołaniach z dniem 1 lipca 2023 r. obowiązuje zakaz od północy do godz. 5.30. Dzięki temu o połowę spadła liczba interwencji policji i straży miejskiej.

Uważam, iż taki zakaz powinien być wprowadzony ustawowo w całej Polsce. Choćby dlatego, iż to pomoże ograniczyć dostępność alkoholu. A to oznacza, iż wyrugowanie go ze stacji beznynowych i z nocnej sprzedaży może przełożyć się na to, iż Polak będzie pił o 1 litr rocznie mniej mocnego alkoholu. Im mniej go widzisz, tym mniej go łakniesz.

Nie bez powodu na Zachodzie stoiska z alkoholem w sklepach ogłonospożywczych są najczęściej po prostu zasłaniane, albo lokowane tak, żeby nie rzucały się w oczy. A u nas jest odwrotnie. To się w głowie nie mieści!

Plus wprowadzenie minimalnej ceny alkoholu, zależnej od tego, ile jest procent alkoholu w napoju alkoholowym. To spowodowałoby, iż smarkateria ze względów finansowych piłaby wyłącznie najcieńsze piwo. A dziś? Pije, co pije, czyli mocne alkohole, bo są po prostu tanie. Przy ustawowej, minimalnej cenie alkoholu niemożliwe byłoby również robienie takich skandalicznych promocji, jak te, iż jak ktoś kupi zgrzewkę piwa, to dwa dostanie gratis. Niewiarygodne, to jest wręcz stręczenie do picia.

Przy tej okazji warto wiedzieć, iż kiedy Szkoci w 2018 r. wprowadzili cenę minimalną za jednostkę alkoholu to po trzech latach stwierdzono spadek przypisywanych alkoholowi zgonów o prawie 15 proc.

A w Polce państwo na ten wszechobecny alkohol patrzy i jak dotąd problemu widzieć nie chce?

Dokładnie. Jak dotąd żaden rząd nie wygrał z alkoholowym lobby. Cóż, ja czekam na przełom, trzymam kciuki. Trudno mi uwierzyć w to, iż nasze państwo jest słabsze od alkoholowego lobby. W końcu musi się trafić rząd, który nie zgodzi się na dalsze rozpijanie nas. Reasumując, o ile chcemy ograniczyć problemy spowodowane alkoholem, to konieczne jest po pierwsze, wprowadzenie zakazu sprzedaży alkoholu w nocy oraz na stacjach paliw. Do tego, rozgęszczenie punktów sprzedaży i ustalenie minimalnej ceny jednostki alkoholu.

mat. prasowe

Dr Bohdan Woronowicz

Idź do oryginalnego materiału