Dzień Mężczyzny święto raz w roku, a przecież powinien być codziennie!

stomalife.pl 1 rok temu

„Mężczyzna jest jaki jest i nie ma co przy nim majstrować”… Jakby nie kombinować i poprawiać, pasuje i trudno się tu sprzeczać z Marią Czubaszek, autorką tych znamiennych słów

Bywają charyzmatyczni, delikatni lub macho, romantyczni, pragmatyczni, dowcipni lub śmiertelnie poważni, w ulubionej flanelowej koszuli i z brodą drwala, z rozwianym włosem lub fryzurą totalną – na zero, z uroczym błyskiem w oku i łobuzerskim uśmiechem, eleganccy i ekstrawaganccy, zamyśleni i przenikliwi, mysie pysie i łobuzy, zdrowi, chorzy, muzykalni i nie, w typie wiecznego Piotrusia Pana lub stateczni mężowie…

Mężczyźni… Jakby nie patrzyć, fenomenalni w każdej odsłonie. Potrzebni, chciani i pożądani, ze względu na przymioty ducha lub ciała, a nierzadko – obu wariantów na raz. Dla wielu kobiet bywają zarówno marzeniem jak i koszmarem, co w zasadzie działa też w przeciwnej opcji. Jak świat światem, ludzie dzielą się przecież na tych, z którymi warto konie kraść, jak i na tych, którzy powinni popracować jeszcze nad charakterem.

Mężczyźni ponoć lepiej gotują, doskonale słuchają a i na modzie znają się wybitnie.
To właśnie jeden z nich ożywił kult pończoch i wysokich szpilek, który to kult mimo wyraźnej niewygody, pokochały kobiety na całym świecie, tworząc na jego bazie biznesowy dress code. To także jeden z obeznanych z modą panów uwolnił niewiasty od gorsetu, przecinając go w pół i tworząc biustonosz oraz pas do pończoch. Więc, jak tu ich nie kochać? No jak?

Błąd robią ci, którzy uważają, iż facet musi wszystko. Musi zapracować na dom, musi być twardy za oboje, musi być silny i nie narzekać, no i wyglądać musi, jak milion dolarów, a jeżeli nie, to chociaż jak George Clooney lub Bradley Cooper

„Musi”, to nieczułe słowo tworzące już, nie tyle ramy, co ciasne mury wysokiego ogrodzenia zakończonego ostrokołem. Słowo zakładające dyby i wewnętrzny knebel. Słowo odbierające siły i odwagę. Dziś, w dniu Ich święta zastanówmy się, dlaczego, gdy o depresji mówi kobieta, to większość ludzi rozumie i współczuje, a gdy wspomina o niej mężczyzna, to wychodzi na słabeusza. Dlaczego od mężczyzny oczekuje się, iż będzie wsparciem, dla żony, która straciła synka – skoro to także jego dziecko. Dziecko, którego nie miał kiedy opłakać, z powodu wymogów, jakie narzuciło mu społeczeństwo… Dlaczego uważa się, iż mężczyźni ze stomią nie są tak pociągający, jak ci bez, bo mają „defekt”… Co gorsza, takie myślenie i komentarze powodują, iż sami Panowie, źle czują się w swoim ciele i życiu.

Dlaczego chory facet budzi raczej litość, bo nieborak, a kobieta szacunek – bo daje radę? I nie jest wcale ważne, czy chodzi o katar, zapalenie stawów czy o raka jelita i wyłonienie stomii.

Stereotypy niszczą i szufladkują, dotykają bez względu na płeć, jednak dziś, w Dniu Mężczyzny, skupmy się na tych, które dotykają naszych towarzyszy.

Dziś, w dniu Ich święta warto uderzyć się w pierś i przyznać, jak często zapominamy, iż to nie są „tylko” faceci – silni, wytrzymali i mogący znieść wszystko… Zapominamy, iż to przede wszystkim ludzie, mający uczucia, limit siły duchowej i marzenia, o których prawie nigdy nie mówią.

„Facet to świnia”, śpiewał frontman zespołu Big Cyc, robiąc z oklepanego i krzywdzącego stereotypu, refren lekko brzmiącej piosenki z podwójnym dnem. Cóż… chyba prawdziwego wieprza nie widziała ta, która tego hasła używa, lub co gorsza, nadużywa…

Owszem, bywają szorstcy, niedomyślni i czasami gruboskórni, jednak często w nieporadny sposób pokazują, jak cenią nas i jak starają się byśmy były z nich dumne. Czy jesteśmy? Warte analizy…

Social media narzuciły wyśrubowane standardy nie tylko kobietom. Również mężczyźni stają się ofiarami tej utopijnej pogoni za króliczkiem… Pogoni, która już na starcie skazana jest na porażkę. Gonienie ideału z social mediów, często tylko po to, by zasłużyć na aprobatę otoczenia albo tylko „tej jedynej”, jest trochę jak bawienie się w Syzyfa, który, w pocie i trudzie, wtacza ogromny głaz po stromym zboczu. Wygra, gdy głaz, znajdzie się na szczycie, ale ten, przed samym wierzchołkiem wymyka się z rąk Syzyfa i spada na sam dół wysokiej, stromej góry. I tak raz za razem, bez końca…

Nie tylko kobiety mają monopol na bycie bohaterkami, mężczyźni to także wojownicy. Często cisi, stający w szranki z życiem totalnie bez kolczugi, maczugi czy bojowego wierzchowca. Z gołymi rękami i bezbronnym sercem odparowują ciosy i robią uniki, grając w berka z życiem, w grze, w której nikt nie bierze jeńców, a druga szansa jest tak prawdopodobna, jak wygrana w totolotku. Bardzo często w tej walce są sami, bo my, „kobiety ogarniające”, mamy dzieci, pracę, albo i trzy, a dodatkowo na głowie dom i tysiąc innych spraw…

A oni bywają zagubieni, zwłaszcza w kryzysie choroby, własnej jak i osób, za które czują się odpowiedzialni na tyle, iż potrafiliby oddać życie, by ich życie ocalić.

Mężczyźni chorzy bywają trudni, milczący, lub opryskliwi, przygnębieni lub oporni na zmiany, co wcale nie znaczy, iż nie doceniają i nie kochają. Doceniają i kochają. Bardzo. Tylko często trudno im pogodzić się z faktem, iż nie są samowystarczalni, iż nie udało im się dopełnić wszystkich punktów na liście tego, co „facet musi”, iż są obciążeniem, iż przez amputację ręki, nogi, jelita, czy przez wyłonienie stomii nie są już tak męscy jak przedtem… Wypierając nowe, nie chcą nauczyć się akceptacji, nie potrafią spojrzeć na kikut ręki, na bliznę po operacji ratującej życie, na stomię. Omijają te rzeczy wzrokiem, omijają myślą. Trochę jak dziecko, które zamykając oczy uważa, iż nikt go nie widzi…

Nomen omen, w najnowszej części filmu Avatar padają słowa: WIDZĘ CIĘ…określające bliską relację, szacunek, oddanie i bezbrzeżną miłość.

Dlatego też wszystko to należy się naszym mężczyznom – dajmy im zrozumienie, miłość i cierpliwość, codziennie, nie tylko w dniu święta. Za to, iż chcą być w naszym życiu, i nie jest ważne czy milczący czy rozgadani, przebojowi czy wycofani. Ważne, iż mimo własnych problemów, trosk, niedoskonałości i wewnętrznych zmagań, chcą być obok, tak na wszelki wypadek.

Jako, iż to święto wszystkich facetów, dlatego też nie można zapomnieć także o tych, którzy, choć zdrowi, to także chorzy, bo gdy choruje ukochana osoba, oni również. Opiekunowie chorych dzieci, żon, partnerek, partnerów, rodziców i przyjaciół. Spędzający czas przy szpitalnym łóżku lub na nadgodzinach, by zarobić na leki i godne życie w chorobie i po niej. Uśmiechnięci i opanowani, choć w duszy często porażeni małością własnej mocy sprawczej.

Profesor Bralczyk powiedział kiedyś: „prawdziwy mężczyzna to jest ten, kto przede wszystkim nie wie, iż jest prawdziwym mężczyzną i który nie boi się tego, iż nim nie jest”. Jako przedstawiciel gatunku, wie co mówi i ja mu wierzę.

Zatem, drogie Panie, czas celebrować fakt, iż wokół nas tylu PRAWDZIWYCH MĘŻCZYZN. Amerykanie ponoć mówią, iż „za każdym sukcesem wielkiego mężczyzny stoi wyjątkowa, mądra kobieta”. Czego życzyć mężczyznom w dniu ich święta? Mądrych kobiet wokół, takich, które zrozumieją i pomogą zrozumieć, zaakceptują i pomogą zaakceptować, które pokażą, iż mężczyzna nie musi tych wszystkich rzeczy, które ponoć musi… Że choroba, jej efekt w postaci stomii czy okazanie z tego tytułu słabości, nie czyni ich gorszymi. Wręcz przeciwnie.

Wszak ponoć, nie łobuz, a stomik kocha najbardziej

Dobrego dnia Panowie. Bądźcie zdrowi, bądźcie sobą, ale przede wszystkim – BĄDŹCIE!

10 marca 2023 Izabela Janaczek

Idź do oryginalnego materiału