Starali się o ciąże 8 lat, zdecydowali się na in vitro. Sposób, w jaki zaszli w ciążę zadziwił nawet lekarzy

Gdy lekarz zrobił kobiecie USG poprosił, by jej mąż najpierw usiadł. Na świat miała przyjść trójka dzieci - widoczny był płód pojedynczy oraz bliźnięta. Ten sposób zajścia w ciążę jest fenomenem. Zdarzały się już w historii medycyny takie przypadki, jednak niezwykle rzadko.
Zobacz wideo Patrycja Sołtysik kilkukrotnie poroniła. Dziś mówi, jak rozmawiała o tym z synem Stasiem

Decyzja o tym, że chce się mieć dziecko to jedno, ale droga, by móc spełnić swoje marzenie może być bardzo długa i pełna przeszkód. Ciężko przewidzieć z wyprzedzeniem, jak długo para będzie musiała się o to starać. Beata cierpiała na zespół policystycznych jajników oraz zmagała się z nadwagą, wiedziała, że prawdopodobnie będzie musiała długo starać się z mężem o dziecko. Lekarz w pewnym momencie zasugerował, by kobieta postarała się zrzucić kilka kilogramów. Choć kobieta oraz jej mąż pragnęli zostać pewnego dnia rodzicami, coraz częściej myśleli, że może to nigdy nie nastąpić. 

Starali się o ciążę przez 8 lat, w końcu zdecydowali się na in vitro. To miała być ostatnia szansa na zostanie rodzicami

Beata starała się stosować zalecenia lekarzy, jednak nawet po tym jak udało jej się zrzucić 70 funtów, czyli niemal 32 kilogramy, wciąż miała problem z zajściem w ciążę. Małżeństwo ostatecznie zdecydowało się na leczenie metodą in vitro. Była to dla nich ostatnia szansa i jedyna nadzieja, że w końcu uda im się spełnić marzenie i zostać rodzicami. Lekarze wszczepili zarodki oraz przestrzegli, by w trakcie leczenia nie uprawiali seksu. Beata i jej mąż zrobili tylko jeden wyjątek - z okazji urodzin Beaty. Po określonym czasie małżeństwo pojawiło się u lekarza, by sprawdzić czy się udało. 

 

Kobieta zaszła w ciążę w sposób naturalny, jednocześnie będą w trakcie leczenia niepłodności metodą in vitro

Lekarz zaczął wykonywać badanie USG, jednak zanim powiedział parze co widzi, poprosił, by mężczyzna usiadł. Okazało się, że kobieta była w ciąży. Po bardziej szczegółowym badaniu okazało się jednak, że spośród zagnieżdżonych zarodków metodą in vitro przetrwał wyłącznie jeden. Bliźnięta, które rozwijały się tuż obok zostały poczęte w sposób naturalny. Kobieta przyznaje, że to wielka ironia losu, że po tylu latach starań, w końcu, gdy zdecydowali się na in vitro, udało im się zajść w ciążę w sposób naturalny. Lekarz nie krył szoku i zdziwienia, Wyjaśnił, że takie sytuacje się zdarzają, jednak na tyle rzadko, że wciąż uznawane są za fenomen. Kilka miesięcy później na świat przyszła Amelia, Matylda i Borys. Poród odbył się w 34. tygodniu ciąży, jednak cała trójka już tydzień później mogła opuścić szpital. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.