NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

To pole jest wymagane

Ostre przepychanki w WUM. Kolejna osoba zarzuciła mobbing byłej kandydatce na rektora

Autor: Monika Chruścińska- Dragan • Źródło: Rynek ZdrowiaOpublikowano: 24 kwietnia 2024 19:00Zaktualizowano: 25 kwietnia 2024 12:29

Kolejna osoba skarży się na działania, jakie była prorektorka ds. personalnych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Agnieszka Cudnoch-Jędrzejewska miała podejmować w pracy. - Ten krótki opis jako przykład mobbingu wysyłam w poczuciu etyki zawodowej i moralności - napisała do związków zawodowych była pracownica.

Ostre przepychanki w WUM. Kolejna osoba zarzuciła mobbing byłej kandydatce na rektora
Kolejna osoba zarzuciła mobbing byłej kandydatce na rektora WUM Fot. PAP/Leszek Szymański/PAP
  • Była pracownica warszawskiej uczelni w liście do związków zawodowych szczegółowo opisała, jak miała być mobbingowana przez prof. Cudnoch-Jędrzejewską
  • Dotychczasowa prorektorka ds. personalnych i organizacyjnych jeszcze do minionego tygodnia kandydowała w wyborach na rektora WUM
  • Wybory ostatecznie zostały odwołane. Rektor ukarał bowiem swoją kontrkandydatkę dyscyplinarnym upomnieniem
  • Autorka listu twierdzi, że prof. Cudnoch-Jędrzejewskiej miała m.in. zaniżać jej indeks Hirscha i wywierać presję, aby podpisała błędnie wypełniony arkusz oceny nauczyciela 

Warszawski Uniwersytet Medyczny. Kolejna osoba zarzuca mobbing byłej prorektorce

Coraz więcej kontrowersji wokół odwołanych wyborów rektora w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Do jednego ze związków zawodowych działających w uczelni zgłosiła się była pracownica Katedry i Zakładu Fizjologii Doświadczalnej i Klinicznej, dr nauk med. Ewa Izdebska. W wyczerpującym liście szczegółowo opisała, jak była mobbingowana przez prof. Agnieszkę Cudnoch-Jędrzejewską, dotychczasową prorektorkę ds. personalnych i organizacyjnych, która zgłosiła się jako kandydatka w tegorocznych wyborach rektora WUM.

Wybory rektora uczelni zaplanowane zostały na 23 kwietnia, ale ostatecznie zostały odwołane. Jedyny kontrkandydat prorektorki i urzędujący rektor prof. Zbigniew Gaciong ukarał bowiem pod koniec minionego tygodnia swoją konkurentkę dyscyplinarnym upomnieniem, co miało dyskwalifikować ją z możliwości ubiegania się o urząd, po czym sam zrezygnował ze starania się o reelekcję. 

Jako przyczynę ukarania prorektorki podał zachowania o znamionach mobbingu, których kobieta miała dopuścić się wobec kwestorki uczelni. Pracownica rok temu poskarżyła się w tej sprawie komisji antymobbingowej.

Teraz przykłady stosowania mobbingu przez prof. Cudnoch-Jędrzejewską szczegółowo opisała kolejna osoba, była już pracownica uczelni. Fragmenty jej listu publikujemy poniżej.

- Ten krótki opis, jako przykład mobbingu wysyłam w poczuciu etyki zawodowej i moralności - podkreśla w liście dr n. med. Ewa Izdebska. 

Autorka wyjaśnia, że publikowane w mediach artykuły o wyborach rektora WUM oraz mobbingu na uczelni przykuły jej uwagę, gdyż ją samą spotkały sytuacje noszące cechy mobbingu ze strony prof. Cudnoch-Jędrzejewskiej. Związane były z postępowaniem dotyczącym oceny pracy Izdebskiej przy pomocy Arkusza Oceny Nauczyciela Akademickiego.

- Arkusz ten wprowadzono bez wcześniejszej zapowiedzi w roku 2012, przerywając rozpoczęty już czteroletni okres oceny, za lata 2010-2013, co według Uchwały Senatu WUM, będącej integralną częścią Statutu WUM, było niedopuszczalne, gdyż nie poprzedzone zostało zatwierdzeniem władz uczelni, a także naruszało ogólnopaństwowe przepisy prawa. Arkusz był wcześniej niezapowiedziany, niedopracowany, niezupełnie przystający do oceny nauczycieli WUM. Zasady wypełniania arkusza były niejasne - opisuje była pracownica uczelni. 

Oceny Izdebskiej za lata 2010-2011 w roku 2012 nie przeprowadzała jeszcze prof. Cudnoch-Jędrzejewska, ale jej poprzedniczka i sekretarka jednostki. Już wtedy dokonano zaniżonych wpisów w arkuszu autorki listu.

- Liczbę publikacji zmniejszono z 13 do 5-ciu, liczbę cytowań zmniejszono do ok. 50 proc., (z 98 do 41), nie zwracano uwagi na ocenę Biblioteki Głównej WUM. W części dydaktycznej wpisano zero zajęć ze studentami i materiałów w ciągu dwóch lat, choć dobrze wiadomo, że jest to niemożliwe, gdyż miałam wykonane pensum 240 godzin oraz wykonane nadgodziny, za które mi zapłacono - wymienia. 

Wywieranie presji psychicznej, zaniżanie punktów, liczby cytowań, likwidacja sprzętu

Kolejną ocenę, za lata 2012-2013, przeprowadzała w kwietniu 2014 roku już sama ówczesna doc. Cudnoch-Jedrzejewska, która pełniła wówczas funkcję kierownika Katedry i Zakładu Fizjologii Doświadczalnej i Klinicznej.

- Wyznaczyła mi spotkanie w odrębnym dniu w stosunku do pozostałych osób, w sobotę i razem z sekretarką dokonały w komputerze zmian w moim arkuszu. Polegały one na usunięciu wpisu dotyczącego liczby 20-tu tematów zajęć ze studentami, wstawiły 1, zaś indeks Hirscha zmniejszyły o 1- z 5-ciu do 4, natomiast liczby publikacji nie umieszczono, chociaż arkusz pozwalał na wpisanie. Tak więc według oceniających w ciągu czterech lat pracy miałam mieć 1 zajęcia ze studentami - relacjonuje.

Jak opisuje dalej, sekretarka aktywnie wspierała niedawną prorektorkę przy wywieraniu presji psychicznej na Izdebską, aby podpisała arkusz wypełniony w sposób błędny, z zaniżonymi wpisami. - Nie zwracała uwagi na moje wyjaśnienia i pokazywanie w bazach naukowych, na stronie Biblioteki Głównej WUM, danych dotyczących mojego dorobku naukowego - dodaje.

- Mając w ręku 16 certyfikatów z odbytych konferencji szkoleniowych dla lekarzy, opłaconych przeze mnie i chcąc, aby zostały one wpisane do Arkusza Oceny Nauczyciela Akademickiego za lata 2012-2013, doc. A. Cudnoch poleciła sekretarce ocenić ich wartość, mówiąc „Edyta, zobacz, co się z tego da wycisnąć”. P. Edyta oceniła, że tych materiałów nie należy brać pod uwagę, a Pani Kierownik przystała na ten werdykt. Nie wzięła pod uwagę również recenzowanej już mojej publikacji, mimo okazanych dokumentów - czytamy w liście. 

Była już pracownica twierdzi, że nie miała fizycznych możliwości, ani wsparcia ze strony ówczesnych władz WUM, aby ocena i wpisy do Arkusza Oceny Nauczyciela Akademickiego za lata 2010-2011 i 2012-2013 odbyły się według sprawiedliwych, obiektywnych zasad.

Nieprawdziwe dane zawarte w tak wytworzonym Arkuszu Oceny Nauczyciela Akademickiego zatwierdził, jako zgodne ze stanem rzeczywistym później m.in. dziekan prof. Mirosław Wielgoś. On też podpisał, jak przyznaje Izdebska, pismo zwalniające ją z pracy z dniem 30 września 2015 roku, pomimo że mogła przebywać na stanowisku adiunkta bez habilitacji do 2017 r.

Wcześniej prof. Cudnoch-Jędrzejewska miała także dokonać likwidacji całego sprzętu, będącego pod opieką autorki listu. Chodziło o to - jak opisuje - by pozbawić ją warsztatu pracy i nie musieć go przenosić do nowego budynku na ul. Banacha 1B.

- Po przeprowadzce na ul. Banacha 1B nie przydzielono mi biurka z krzesłem i komputera. Więcej niż jedną inwentaryzację (było kilka) i więcej niż jedną przeprowadzkę na kilka miesięcy przed koniecznością opuszczenia budynku Zakładu przy ul. Krakowskie Przedmieście traktuję jako przejaw mobbingu - punktuje w liście Izdebska. 

Na zakończenie podkreśla, że nie odniosły skutku także odwołania napisane do Komisji ds. Oceny Nauczycieli Akademickich. Dlatego, że - jak twierdzi -  prof. Cudnoch-Jędrzejewska dostarczała nieprawdziwych informacji do rektora, który był Przewodniczącym Komisji Odwoławczej ds. Oceny Nauczycieli Akademickich. 

Poprosiliśmy prof. Agnieszkę Cudnoch-Jędrzejewską o odniesienie się do sformułowanych przez byłą jej pracownicę zarzutów. Nie odbierała jednak dzisiaj telefonów ani nie odpisała na wiadomość. 

MZ interweniuje w WUM, pracownicy publikują list w sieci 

Przypomnijmy, iż zaistniałej w WUM sytuacji przygląda się od kilku dni Ministerstwo Zdrowia, które sprawuje nadzór nad uczelniami medycznymi. Resort zwrócił się w poniedziałek do rektora o przedłożenie wyjaśnień i poprosił o przesunięcie terminu wyborów rektora do zakończenia postępowania wszczętego w ramach swoich uprawnień kontrolnych. Na wyjaśnienie sprawy MZ daje sobie tydzień od otrzymania odpowiedzi od władz uczelni.

W sieci pojawił się także  "List otwarty w sprawie przywrócenia uczciwych procesów wyborczych na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym", pod którym podpisało się fizycznie kilkadziesiąt osób, a internetowo udzieliło mu poparcia kilkuset internautów. Jego autorzy wskazują w nim, że choć ze zrozumieniem przyjęli decyzję prof. Gacionga o wycofaniu się z kandydowania na stanowisko rektora w kadencji 2024-2028, to ostatnie działania, w tym próba wyeliminowania z rywalizacji drugiego kandydata, poprzez udzielenie jej kary upomnienia, "zdumiewają i wydają się podważać reputację stanowiska rektora", a tym samym całej uczelni.

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News
Dowiedz się więcej na temat:
Podaj imię Wpisz komentarz
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum