Na ten film trafiłam przypadkiem – wyświetlił mi się na Facebooku, podpowiedziany przez algorytm jako coś, co może mnie zainteresować. Wymowny tytuł: "Kobieta ZGRUZOWAŁA roszczeniowe młode pokolenia. Nie wiedzą 'co znaczy nie mieć nic'", prawie 900 tys. wyświetleń. Brawo, algorytmie, masz mnie.
Odnalazłam więc oryginalny materiał opublikowany na TikToku przez użytkowniczkę @monikamonia810. Większość publikowanych przez nią filmów to krótkie pogadanki z samochodu – spostrzeżenia dotyczące związków, rodziny, absurdów naszego polskiego piekiełka czy dzieci. W ostatnich dniach to właśnie film o podejściu do życia pokoleń Z i alfa zrobił największy szum – na TikToku ma ponad 80 tys. wyświetleń.
Monika wychodzi od historii. Mówi, że słuchała młodej dziewczyny, która komentowała wypowiedź starszej od siebie osoby krytykującej dzisiejszą młodzież i młodych dorosłych za ich roszczeniowość, lenistwo, nierealistyczne wymagania w kontekście zarobków czy ich podejście do pracy. Dziewczyna ta, prawdopodobnie zetka, tłumaczyła, że młodsze pokolenia nie są głupie, a dzięki dostępowi do internetu czy nowych technologii doskonale orientują się na rynku.
Nie będę tu zamieszczać transkrypcji prawie 10-minutowego filmu (znajdziecie go poniżej), ale przytoczę kilka cytatów, które oddają sens całego nagrania:
Fascynujące, jak różnią się komentarze opublikowane pod tym filmem. Na TikToku, medium zdominowanym przez nastolatków i młodych dorosłych (przedstawicieli pokoleń Z i alfa), pojawia się krytyka. Widać, że słowa Moniki trafiły w czuły punkt.
To tylko kilka wypowiedzi, jednak łatwo wyczuć ich ton. Dla kontrastu, na farmie linków, która zamieściła film na Facebooku (z którego częściej korzystają pokolenia X, Y i starsze), możemy przeczytać:
Pierwsze wrażenia? No, babka "zgruzowała" roszczeniowe pokolenia, które myślą, że wszystko im się należy. Drugie? Babka "zgruzowała" rodziców, bo to oni są odpowiedzialni za wychowanie młodszych pokoleń. Dzieci nie wychowują się same. Nie wychowują się w próżni, nie wychowują się nawzajem.
3-latki bawiące się w piaskownicy nie wkładają sobie wzajemnie w rączki smartfonów zamiast łopatek. Widzą jednak, jak mama czy tata siedzą na ławce w pobliżu, zahipnotyzowani ekranami swoich telefonów. Wracając do domu, same gapią się w ekran, bo akurat były marudne, zmęczone, płaczliwe. Teraz przynajmniej siedzą cichutko.
Nie wszystkie 9-latki marzą o dronach, quadach i najnowszych modelach urządzeń z jabłuszkiem z okazji przystąpienia do Pierwszej Komunii Świętej. Marzą o nich te dzieci, które mają już wszystko. Te, których koledzy i koleżanki mają wszystko, a one nie chcą od nich odstawać. A dlaczego dzieci mają wszystko? Bo dali im to rodzice.
Nastolatki czują presję. Czują się brzydkie, głupie, grube. Wydają kieszonkowe na kosmetyki i modne ubrania, żeby nie wyróżniać się na tle rówieśników. Marzą o karierze influencerek i influencerów, bo w ich mniemaniu za tym idzie atencja i aprobata. Być może coś, czego nie doświadczają w domu. Być może dlatego, że kilka lat wcześniej spędzały długie godziny przed telewizorem czy tabletem, bo rodzice byli zajęci. Pracowali, żeby dać im wszystko.
Czytaj także: https://mamadu.pl/181919,o-tym-pokoleniu-nauczyciele-mowia-rodzice-potwory-czym-na-to-zasluzylo