Gnębienie w szkole nie kończy się po dzwonku. Wiem, o czym mówię, bo to też moja historia

natemat.pl 1 rok temu
Eryk, 16-latek z Zamościa, brutalnie pobity w centrum miasta. Zmarł, mimo reanimacji. Nastolatek z Pruszkowa poniżany, przypalany papierosem, kopany po głowie, twarzy i plecach. Biała Podlaska – tu oprawcy znęcają się nad 19-latkiem, kopią jego głowę i skaczą po niej. Błagania o litość na nic się nie zdają. Oprawcami, w każdym z tych przypadków, byli nieletni, młodzież.


Były też nagrania, na których słychać śmiechy towarzyszy i towarzyszek. Brutalni, agresywni młodzi ludzie, pastwili się nad swoimi ofiarami przy aplauzie rówieśników. Ktoś z nich powie później, iż czuje wstyd. Jedna z dziewczyn przyzna, iż nie potrafiła odmówić.

Pogrzeb Eryka odbył się 6 marca. Żegnały go tłumy. Padło wiele poruszających słów. W tym te: – Należy uczynić wszystko, żeby do takich tragedii nigdy już nie dochodziło. Nie wiem, jak to zrobić… Nad tym jednak powinniśmy się głęboko zastanowić. Wszyscy.

Te trzy tragedie zdarzyły się w niewielkim odstępie czasu. Za każdym razem szokując. I jak zwykle pojawia się pytanie, czy można było temu zapobiec? Młodzi ludzie zwykle nie mają odpowiednich narzędzi, by przeciwstawić się przemocy. A dorośli? Napastnicy z pewnością nie stali się agresywni z dnia na dzień. Być może gdzieś, kiedyś, zaczęło się od przepychanek i wyzwisk, na które nikt nie zareagował lub których nikt nie zauważył.



To też moje doświadczenie


Tak akurat było w moim przypadku, choć raczej bez przepychanek, a przynajmniej tego nie pamiętam. Zamiast tego było wyśmiewanie, obgadywanie, plotkowanie, poniżanie. Były też łzy, ale wtedy, kiedy nikt nie widział. I trwało to nie tydzień, nie dwa, nie miesiąc... Kilka miesięcy codziennego lęku i nadziei, iż np. ferie świąteczne, weekendy, nigdy się nie skończą, żeby nie wracać do szkoły.

Być może właśnie dlatego – choć nie mam dzieci, nie pracuję w szkole, a maturę pisałam już jakiś czas temu – tak bardzo porusza mnie ten temat. Doświadczyłam przemocy rówieśniczej i pamiętam to do dziś. Powiem więcej, uważam, iż to, jaka dziś jestem, jest wypadkową, owszem, wielu czynników, ale także tamtych wydarzeń.

Żałuję, iż nie miałam odwagi, by wtedy sobie pomóc. Ale ten żal to nie jest sprawa tylko między mną z 2023 roku a tamtą Anetą sprzed lat... Czasu nie cofnę, i bardzo dobrze, ale przynajmniej spróbuję mówić głośno razem z innymi o tym, jak wielkim problemem jest gnębienie.

I właśnie z tej potrzeby, a także z powodu dramatycznych zdarzeń z udziałem młodych ludzi, przygotowaliśmy specjalną akcję. Akcję, która ma nam wszystkim otworzyć oczy – uświadomić, z jakim bólem, poczuciem braku bezpieczeństwa, borykają się najmłodsi. Akcję, która – mam taką nadzieję – dotrze do jakiegoś ucznia, jakiejś uczennicy, którzy być może są w trudnej sytuacji, a którym nasz przekaz doda odwagi, by o siebie zawalczyć.

Akcja naTemat


Przygotowaliśmy dla naszych czytelników i czytelniczek reportaż, w którym oddajemy głos dorosłym, którzy w czasach szkolnych doświadczyli nękania. Trzy osoby opowiadają o tym, jak tamte wydarzenia wpłynęły na ich dorosłość. W kolejnym reportażu, autorstwa Heleny Łygas, rozmawiamy z tymi, którzy kiedyś byli oprawcami. Czy łatwo było znaleźć takich bohaterów? Bynajmniej. Część osób nie chce się przyznać do pełnienia negatywnej roli w przeszłości. Czy ci, którzy nie negują przeszłości, żałują?

Z kolei Daria Różańska-Danisz porozmawiała z matką 12-letniego chłopca, który trzy razy próbował skoczyć z okna. Powód? Koledzy...

O zjawisku przemocy rówieśniczej, jej mechanizmach, wpływie na ofiarę i otoczenie rozmawiamy z dr Małgorzatą Golonką-Wójcik, psycholog, która zajmuje się badaniem dynamiki grup rówieśniczych ze szczególnym uwzględnieniem powodów i przejawów bullyingu.

Nasza akcja to też wideo, w którym osoby znane (Sylwia Bomba, Mateusz Damięcki, Lili Antoniak, Mariusz Kozak, Agnieszka Skrzeczkowska, Karolina Brzuszczyńska, Basia Kurdej-Szatan) dzielą się swoimi doświadczeniami ze szkoły. Tymi wspomnieniami, które nie należą – mówiąc delikatnie – do najprzyjemniejszych.

Co trzecie dziecko


Przemoc rówieśnicza, nękanie, bullying, gnębienie, przemoc szkolna, nazw na to zjawisko jest sporo, ale bez znaczenia, jakie określenie wybierzemy, pod każdym będzie się kryło cierpienie dziecka. Jego lęk i osamotnienie.

Jedni badacze mówią o 34 proc., inni o 54 proc. ofiar. Co to oznacza? Oznacza to mniej więcej tyle – skoro we wrześniu 2022 naukę w Polsce rozpoczęło 4,6 mln uczniów – iż dla blisko 1,6 mln uczniów (w tej bardziej optymistycznej wersji) lub dla ponad 2,48 mln szkoła nie jest bezpiecznym miejscem, ponieważ doświadczają w niej przemocy rówieśniczej.

Liczby, a w dodatku takie, robią wrażenie, ale czy gdyby krzywda dotyczyła 1000 uczniów, 100, 22 albo i jednej osoby, byłby mniejsza? Odpowiedź na to pytanie jest oczywista: Nie. A jednak wszystko to się dzieje w skali, według mnie, niewyobrażalnej. To, czyli wyzwiska, wyśmiewanie, separowanie od grupy, popychanie, rozsiewanie plotek etc. To, czyli codzienne niszczenie młodego człowieka, dziecka. Niszczenie kogoś, kto do prawidłowego rozwoju potrzebuje akceptacji, potrzebuje funkcjonować w przyjaznym środowisku.

Ciągłe funkcjonowanie w stresie i lęku – kto, kiedy i z której strony uderzy – nie pozostaje bez wpływu na to, co dzieje się później. Upokarzane i gnębione dziecko może stać się niepewnym siebie dorosłym, pełnym kompleksów, z zaburzonym obrazem siebie, dorosłym, który nie będzie umiał o siebie walczyć, będzie się bał wyrażać swoje zdanie, dorosłym, który nie nauczy się, czym jest zdrowa relacja.

To dziecięce piekło (dzieci i młodzież najbardziej boją się odrzucenia przez grupę) może przerwać choćby jedna osoba, jeden przyjaciel, jeden nauczyciel, ktoś dorosły. Ale tu znowu pojawiają się problemy – dzieci nie mają takich kompetencji, boją się, iż i one mogą stać się ofiarą, dorośli czasami nie chcą widzieć, czasami nie widzą naprawdę, uczeń nie poprosi o pomoc, bo boi się oskarżenia o donoszenie.

I nie, to nie jest sprawa między dziećmi, nie rozwiąże się sama, nikogo nie zahartuje, a już na pewno nie "co cię nie zabije, to cię wzmocni". Przestańmy szukać bzdurnych wymówek. To my jesteśmy za dzieci odpowiedzialni i my możemy im pomóc. Uruchomić wrażliwość i sprawić, iż będą dorastać bez traumy i ciężaru, którego nikt nie powinien nieść.

Znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze?


– Telefon interwencyjny dla osób w trudnej sytuacji życiowej Kryzysowy Telefon Zaufania – wsparcie psychologiczne: 116 123 czynny codziennie od 14.00 do 22.00

– Całodobowe centrum Wsparcia dla osób w kryzysie emocjonalnym: 800 70 22 22

– Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111

– jeżeli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej zadzwoń pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.

Idź do oryginalnego materiału