Jak sprawić, by dziecko odniosło w życiu sukces? Rady od speca, który bada... nonkonformistów

dadhero.pl 1 rok temu
Naszym rodzicom było prościej, chcieli, by ich dziecko zostało lekarzem lub prawnikiem, ewentualnie piłkarzem w polskiej reprezentacji piłki nożnej. By było niezależne i dobrze zarabiało. Przed nami większe wyzwania, więcej pytań i wątpliwości, bo czy taki Mark Zuckerberg osiągnąłby sukces, gdyby był wychowany przez rodziców-helikopterów?


Jak wychować człowieka sukcesu?


Na szczęście z pomocą przychodzą psychologowie, pedagodzy, socjologowie i inni badacze, którzy analizują i przetwarzają różne dane, serwując nam gotowe recepty, by wychować dzieci, które w przyszłości mają szansę osiągnąć sukces. Czy tak się stanie? To się okaże, ale prawdopodobieństwo wydaje się być bardzo duże.


Dr Adam Grant, psycholog z Wharton School of the University of Pennsylvania, przestudiował historie ludzi, których postrzegamy jako tych, którzy osiągnęli sukces. Jak się okazuje np. rodzice takiego Elona Muska wcale go nie szkolili na innowatora, który dokona przełomowych rzeczy. Jak więc, u licha, ci wszyscy ludzie osiągnęli sukces?

Okazuje się, iż rozwiązanie jest całkiem proste. Dzieci mają większe szanse na zrobienie czegoś wspaniałego, o ile są wychowane na osoby samodzielnie myślące. Twoje dziecko może, ale nie musi, stworzyć kolejnego Facebooka, ale jeżeli wychowasz je w ten sposób, nie będziesz musiał się martwić o jego przyszłość.


Oto 6 rzeczy, które robią rodzice, którzy wychowują niezależnych myślicieli:


1. Nie ustalają zasad


Jak tłumaczy Grant, reguły wyznaczają granice, które uczą dzieci przyjmowania odgórnie narzuconego światopoglądu. Jego zadaniem należy dołożyć starań, by dziecko zrozumiało, dlaczego pewne wartości czy ustalenia są tak ważne.

W przypadku pięciolatka ważne jest, by nie oczekiwać od dziecka uwagi. Lepiej będzie mu wyjaśnić, dlaczego słuchanie rodziców jest tak ważne. Natomiast w przypadku siedmiolatka warto już postawić na zrozumienie konsekwencji swoich decyzji, np. co oznacza późne pójście spać. Zamiast zmuszać dzieci do robienia pewnych rzeczy, warto po prostu dać im szansę zrozumieć, dlaczego są one ważne.

2. Mniej czasowników, więcej rzeczowników


Nasi ojcowie i dziadkowie uważali, iż to hartowanie buduje mocny charakter, jednak Grant zapewnia, iż to nieprawda. Znacznie więcej wskórasz, chwaląc pożądane zachowanie. Jednak nie bez znaczenia jest forma komunikacji z dzieckiem.


Zamiast mówić: "Czy mi pomożesz?", mów: "Czy będziesz moim pomocnikiem?". Jak zapewnia Grant, ta niewielka zmiana może sprawić, iż dziecko poczuje, iż taki właśnie chce być i chętniej przejdzie do działania.

3. Unikaj tego, co może wywołać bunt


"Jeśli jasno wyjaśniasz konsekwencje różnych zachowań, jest duża szansa, iż dziecko będzie mniej skłonne do buntu" - mówi Grant. Pokazuje też świetny przykład wyniesiony z rodzinnego domu. "Moi rodzice wykonali fantastyczną robotę. To ja ustalałem godzinę policyjną. Mówiłem rodzicom, o której mam wrócić do domu, a jeżeli do tego czasu nie będzie mnie w domu, ustalałem konsekwencje. Patrząc wstecz, to naprawdę fajny sposób. Nie miałem się przeciwko czemu się buntować. jeżeli to odrzucałem, to buntowałem się przeciwko sobie, a nie przeciwko nim" - wyjaśnia.

4. Bądź rozczarowany, ale nie zły


"Kiedy się złościsz, dzieci mają tendencję do oddalania się. Natomiast kiedy jesteś zbyt wyrozumiały, nie uczą się adekwatnego zachowania" – tłumaczy Grant. Więc jak znaleźć złoty środek? adekwatnie użyte poczucie winy może być silnym motywatorem, aby skłonić dzieci do zmiany zachowań i podejmowania adekwatnych decyzji. "Naprawdę mnie zawiodłeś, ale wierzę, iż następnym razem będzie lepiej".

5. Pokaż dobry przykład, ale nie siebie


Bez względu na to, czy chcesz, by dziecko było mini kopią ciebie, czy też nie, warto wystawić dziecko na kontakt z innymi wpływowymi ludźmi. Pokazuj interesujące biografie i historie ludzi, którzy dokonali naprawdę niezwykłych rzeczy. To może być bardzo inspirujące i rozwijające.

6. Pomóż dziecku wejść w cudze buty


Jak podkreśla Grant, ważne jest, by nie paść ofiarą grupowego myślenia. Dlatego warto nakłaniać dziecko do patrzenia na daną sytuację z różnych punktów widzenia.


Proponuje też fajne niezobowiązujące ćwiczenie. Podczas następnej długiej przejażdżki zapytaj, co fikcyjna lub historyczna postać zrobiłaby w określonej sytuacji? Co by się stało, gdyby Tygrysek Daniel spotkał prawdziwego tygrysa? Albo czy Piotruś Pan odrobiłby zadane mu lekcje?

Idź do oryginalnego materiału