Jak zostać Niezłomnym

posmiertnik-doktora-bruneta.blogspot.com 5 lat temu
Pisz o polityce, acz ostrożnie - usłyszałem wczoraj.
Proszę więc uprzejmie.
Zanim jednak przejdę do meritum - cytat przewodni.



Od lat dziecinnych karmili cię chłopie tą prawdą, iż każdy szanujący się mężczyzna, by w pełni zasłużyć na miano samca, musi przynajmniej raz w życiu zasadzić drzewo, spłodzić syna i zbudować dom.
Co do drzewa, to zasadniczo - nie mam uwag, wszak każdy może sadzić komu, gdzie i z jakichkolwiek pobudek chce.
Dom - jak dom. Najlepiej mieć swój. Oczywiście notarialnie przyklepany. Bo jak wyrzucać to my, a nie nas. Bo dom jest dla kotów.
Co do płodzenia dzieci zaś - ja - dziękuję uprzejmie. Ty - rób co chcesz.

Pamiętaj jednak, iż debilne pragnienie posiadania potomka u faceta po czterdziestce, nabierające dzięki ostatniej bodaj w jego życiu hormonalnej burzy, o wręcz psychopatologicznej mocy, z reguły prowadzi do upadku.
Na początku znajdujesz sobie młódkę, cel prosty - zapłodnienie, atawistyczne natręctwo przekazywania genów, nazwiska, cech osobniczych - bierze górę. Nie łudź się jednak - jak groźnych min nie użyłbyś, jaką dzikością nie epatowałbyś - pozostaniesz wyłącznie łupem, nie zwierzyną.
I ani się obejrzysz - a tu już wczasy rodzinne, pińcetplus, karta stałego klienta w pediatrycznych izbach przyjęć i obrzydliwie poniżające tłumaczenia paniom w pociągu, żeś nie dziadkiem, ale ojcem.
Jak to mawiają młodzi - jednym słowem - beka (nie mylić z bajką).
Znalezienie odpowiedniego damskiego inkubatora nie nastręcza zbyt wiele kłopotu - najważniejsze, byś nie trafił na wybitnego muła, albo na zdesperowaną anorgazmiczkę, Kłopot pojawia się później, kiedy, by utrzymać status quo (w rzeczywistości kruche i chybotliwe), zaczynasz iść na ustępstwa (zwane przez walniętych idealistów - walką o relacje). Owe ustępstwa wyglądają mniej więcej tak, jak zachwyt nad cudem deszczu manifestowany przez kogoś, komu korpus właśnie utopiono w szambie. Jako podstarzały amator przedłużania gatunku najczęściej nie zdajesz sobie sprawy z tego, iż stajesz się częścią gry.
Cóż, każdy chce się dobrze ustawić w życiu.
Niektórzy panowie sądzą, iż zainteresowawszy sobą (to podstawa) samotną matkę z dzieckiem, będą mieli już z głowy ewentualną ciążę, smród brudnych pieluch - nic bardziej mylnego. jeżeli bowiem i ty pójdziesz na gotowca, musisz się liczyć z tym, iż wszelkie czynności prokreacyjne zostaną sprowadzone do minimum absolutnego a uczucia (o ile dana samica jest w ogóle zdolna do ich odczuwania) zostaną przelane na żywy skutek zbliżenia z byłym, trzeba ci też wiedzieć, iż dla pewnego rodzaju gówniarzy jedyną metodą uczłowieczenia bywa kwarantanna o zaostrzonym rygorze.
Wyrażając to najprościej - kobieta z dzieckiem nigdy nie będzie zainteresowana tobą w sposób, jaki oczekujesz - jej towarzyszem życia jest i będzie wyłącznie potomek, choćbyś stanął na głowie i udawał wazon. Zostaniesz, powoli, systematycznie, z matematyczno - sadystyczną dokładnością - wykastrowany - sprowadzony do roli żywego mema.
Cytaty z magazynów dla dam informują nas, iż prawdziwy mężczyzna musi się o swoją wybrankę starać. Nie tylko starać! Prosić, błagać, ustępować - wchodzić w tyłek bez wazeliny (niestety, to przenośnia)! Musisz bowiem pamiętać o tym, iż wokół was roi się od równie zdesperowanych, zachęconych urodą twojej partnerki amantów, nie wyłączając niestety niektórych twoich dotychczasowych kumpli i tzw. przyjaciół. Nie ma się co dziwić - jeżeli ładne to to, to i przelecieć warto. jeżeli tego nie poczujesz a otrzeźwienie nie pociągnie za sobą najmniejszej choćby chęci ucieczki - to wiedz, iż na tym etapie będziesz już wyłącznie skompromitowanym pantoflarzem, podnóżkiem i ćwokiem, zasługującym jedynie na bycie podmiotem pokątnie rozpowiadanych żartów.
Tak, tak, mój drogi, na wszystko sobie trzeba w życiu zasłużyć.
I choćby jeżeli zauważysz całą śmieszność tej sytuacji, będziesz brnął dalej. Umizgami, prezentami, ustępstwami; raz po raz dostaniesz po łbie, ale uśmiech nie zejdzie ci z twarzy - wszak to życie, które sobie wybrałeś jest twoim wymarzonym, wyśnionym.
Jasne. To raczej wysłana tanim rodzajem poczucia bezpieczeństwa trumna, w której się położysz.
A uświadamiając sobie fakt, iż jesteś jedynie opcją, a nie priorytetem, będziesz się łudził, iż swoją spolegliwością zasłużysz kiedyś na awans. Ba! Jaki awans? Pochwała byłaby w tej sytuacji szczytem marzeń!
Otóż, nie zasłużysz. Jakbyś się chłopie nie przenicował, odwrócił, zbałamucił i wybebeszył - nie dasz rady. Pogrążając się coraz bardziej w bezdennej, lukrowanej namalowanym w oczach szczęściem, depresji - w pewnej chwili uświadomisz sobie, żeś Niezłomnym.
Niezłomnym kretynem, którego przerosła rzeczywistość.


Niezłomnie kroczysz ku upadkowi. Niezłomnie dostajesz cięgi w imię świętego spokoju. Niezłomnie rezygnujesz ze swojego ja - zgodnie z obowiązującą wykładnią, według której ewoluujesz od totalnej patologii do niezmąconego i wyśnionego raju. Szkoda tylko, iż nie twojego. A kobieta jest jak partia władzy - zawsze sobie poradzi. Nie z tobą, to z innym.




Zastanawiacie się ile w tym tekście polityki a ile życia?
Cóż, każdy z nas jest prezydentem swojego losu.
Idź do oryginalnego materiału