Jestem dorosły - dostałem diagnozę i co dalej? Poradnik

zycieaspergera.blogspot.com 4 lat temu
Bardzo dużo ludzi w ostatnim czasie kontaktuje się ze mną w sprawie diagnozy osoby dorosłej. Wygląda to najczęściej wg następujących schematów:

"Podejrzewam u siebie Aspergera, gdzie mogę zrobić diagnozę"?
"Dostałem diagnozę, mam Aspergera, moje życie legło w gruzach, co dalej"?
"Czy są jakieś grupy wsparcia, książki dla osób dorosłych z Zespołem Aspergera"?
"Nie mam pracy, nie mam rodziny, nie radzę sobie i nie wiem co dalej robić".

Na podstawie rozmów z Wami, dobrych praktyk oraz retrospekcji, stworzyłem poradnik co robić, jak traktować diagnozę i co robić dalej:



1. Kwestia podejścia

Wiele osób nie radzi sobie z samą nazwą Zespołu Aspergera, który należy do spektrum Autyzmu. "Ja? Autyzm? Chory? O nie!!". Zaczyna się panika. Pamiętajcie - każdy z nas jest w spektrum autyzmu, który można porównać do linii. Można być "słabo" w spektrum autyzmu i "mocno" w spektrum autyzmu. Niektórzy są na tyle mocno, iż dostają diagnozę. Nie przejmujcie się schematami autystów i aspergerów z filmów - często są mocno przerysowane po to, żeby było zabawniej, ciekawiej i... nieporadniej. Dlaczego kochamy np. Kubusia Puchatka? Bo jest durny, głupiutki, myśli tylko o jedzeniu, a myślenie sprawia mu ból. Taka postać rozczula i aż chce się dalej oglądać. To samo jest z postaciami odgrywającymi autystów.

Proponuję podejście opadającej mgły. Pozwólcie, iż wytłumaczę: osoby, które dostały w wieku dorosłym diagnozę zrobiły ją sobie, gdyż nie akceptowały czegoś w sobie, a pewne obszary życia sprawiały im problem. Często, gdy rozmawiam z dorosłymi przed diagnozą mówią oni o sobie: "nie wiem co mi jest", "jestem dziwny", "znajomi ze studiów traktują mnie jak dziwaka", "wywalają mnie co chwila z pracy, a ja nie wiem dlaczego", "kolejny związek mi się rozpadł". Wówczas (gdy podejrzewają u siebie (być może) spektrum autyzmu) - doradzam im, aby poszli się zdiagnozować po to, aby odpowiedzieć sobie na pytanie czy mam zespół Aspergera. Niektórzy pytają wówczas "a po co mi to"? I tu pojawia się analogia opadającej mgły. Gdy dostajesz diagnozę - można zobaczyć więcej: jak się wygląda, gdzie się stoi, dokąd się zmierza, co mam ubrane, kto idzie ze mną, czy coś powinienem zmienić, czy mogę przyspieszyć tempa.

Podejście do swojej diagnozy zaś jest niesamowicie ważne. zwykle obserwuję dwie skrajności:
- brak akceptacji, wypieranie Aspergera/autyzmu, panika, załamanie się, popadanie we frustrację i depresję. Oraz:
- akceptacja, ulga, wytłumaczenie samego siebie i zrozumienie, koniec szukania odpowiedzi.

Oczywiście zdrowsze jest podejście drugie. Aby właśnie ono towarzyszyło "nowicjuszom", warto przyjąć do wiadomości, iż sama diagnoza jest tylko nazwą. Kompletnie nic nie zmienia w Twoim życiu. Nie daje lepszego wglądu innym ludziom w Ciebie. Samą diagnozę można porównać do pewnego tajemniczego silnika, który jest serwisowany w warsztacie - należy mieć do niego numer seryjny, oznaczenie, aby naprawiać, konserwować, wymieniać olej i prawidłowo go serwisować. Takim numerem seryjnym jest tzw. VIN (z ang. vehicle identification numer). Bez niego - nie wiesz z czym masz do czynienia, jakich części szukać.

Takim VINem w życiu poszukującego autysty jest diagnoza, bez której mnóstwo pseudospecjalistów, znachorów i bioenergoterapeutów zapisze Ci mnóstwo dobrych rad, ale będzie błądził po omacku - tak, jak mechanik amator w warsztacie. Znajomość numeru VIN - kompletnie nic nie zmienia. przez cały czas jesteś tym samym silnikiem... tzn. tym samym człowiekiem - z tą samą mocą, otoczeniem, zainteresowaniami, wadami i zaletami. Znajomość numeru VIN czyli diagnozy służy natomiast odpowiedziom na następujące pytania:

- co mówić lekarzom
- na jakie choroby jestem narażony (np. depresja, nerwice)
- co sprawia mi szczególny ból, a co szczególną przyjemność
- jakie są moje mocne strony
- jakie są moje słabe strony.
- za co ludzie mnie lubią
- za co ludzie mnie nie lubią
- jaka praca jest dla mnie
- jak radzić sobie ze słabymi stronami

i wiele, wiele innych... postaraj się odpowiedzieć chociaż na te powyższe!

2. Kwestia akceptacji swoich wad

Po diagnozę nie idą ludzie szczęśliwi, którym w życiu jest dobrze. Potrzeba diagnozy wynika zwykle z deficytów (czyli braków): w pracy, w kontaktach towarzyskich, w swoich problemach, zmartwieniach, zwyczajach czy odczuwaniu. Nie owijajmy w bawełnę: po diagnozę idzie człowiek, któremu coś dolega w jego własnym mniemaniu. I o ile spektrum autyzmu nie jest chorobą, nie da się go wyleczyć, to warto przyjąć do siebie i wbić sobie raz na zawsze, iż autyzm, w tym zespół Aspergera jest ODMIENNYM SPOSOBEM FUNKCJONOWANIA Twojego układu nerwowego. Tak - czasem Twoje odczuwanie, Twoje kłopoty i deficyty zwyczajnie w świecie... bolą, sprawiają problem nie tylko Tobie, ale i otoczeniu. Na pocieszenie napiszę, iż osoby neurotypowe (czyli takie, które nie są w spektrum) również mają wady, problemy ze sobą i sprawiają problem otoczeniu, ale nimi i ich problemami się nie zajmujemy tutaj na razie. Nazywajmy wady bardziej konstruktywnym językiem: "słabe strony"

Co to znaczy zaakceptować swoje słabe strony?

To znaczy nie obwiniać się za nie. Od kiedy otrzymałem diagnozę - nie obwiniam się, gdy wychodzę na durnia gdy palną jakiś dziwny tekst w towarzystwie, który część ludzi nie rozumie, a część uznaje za głupi. Nie obwiniam się gdy będąc przy stole świątecznym muszę wyjść do łazienki posiedzieć w samotności.

To znaczy poznać swoje słabe strony i nie walczyć ale radzić sobie z nimi. Samoświadomość jest kluczowa w "radzeniu sobie" w życiu. Kimkolwiek jesteś - ekstrawertyczną duszą towarzystwa czy zamkniętym w sobie milczkiem. jeżeli ciężko Ci się zorientować jakie są Twoje wady - pytaj o nie innych. Istnieje w tej chwili bardzo niebezpieczna pseudokołczingowa moda na walkę ze swoimi wadami, pokonywanie kolejnych barier i wychodzenie ze "strefy komfortu". To niestety bywa szkodliwe dla naszego zdrowia psychicznego w długim okresie czasu.

Strefa komfortu jest po to, abyśmy się (a jakże!) czuli komfortowo! To nasz dom, nasze zwyczaje, zachowania, rutyny, które są szczególnie ważne w zespole Aspergera, bo należą do triady autystycznej! Nasza strefa komfortu determinuje nie tylko spektrum autyzmu, ale przede wszystkim nas samych, jako ludzi!!!

Natomiast walka z naszymi wadami przypomina 50kg młodego mężczyznę wagi koguciej, który postawił sobie za cel walkę bokserską na ringu w klasie superciężkiej. Wiadomo, iż jest to możliwe, ale ile on lat musi spędzić na stanie się kimś innym niż jest. Kilka? Kilkanaście? Jaką cenę zapłaci? Jest to dla niego zbyt kosztowne.

Dlatego należy zaakceptować swoje słabe strony. Jesteś nietowarzyski? Nie zmuszaj się do spotkań ze znajomymi kilka razy w tygodniu, jeżeli nie sprawia Ci to przyjemności. Nie szukaj pracy w sprzedaży jako handlowiec czy operator linii call-center. Wypalisz się, będziesz w domu odchorowywał, a efekty Twojej pracy (o ile w ogóle można o nich mówić) będą wypracowywane z wielkim trudem. Ryzyko zwolnienia jest zbyt duże.

To znaczy zaakceptować swoje słabe strony, które są częścią Ciebie i nie chować się z nimi pod postacią wypierania czy agresji. Pamiętacie Kajko i Kokosz? Obaj lubili swoje wady - Wielki Kokosz nie był zbyt bystry i w kwestii strategii i pomysłów słuchał się mądrego Kajka, który był mistrzem intelektu i dyplomacji, ale w kwestii siły fizycznej nieraz prosił o pomoc Kokosza.

Akceptować swoje słabe strony, to umieć przepraszać, gdy komuś zrobisz krzywdę, obrazisz, przeoczysz czy zapomnisz. To umieć wyjaśniać, iż nie jesteś w stanie zrozumieć większości kawałów i będziesz prosił o ich wytłumaczenie.

To dystans do siebie i swoich zainteresowań, których Twoje otoczenie wcale nie musi podzielać.

To nie obarczanie winą swojego kolejnego pracodawcy, który właśnie Cię zwolnił - wszak innych przecież nie zwolnił. A Ciebie zwolnili po raz ósmy. Przypadek? Nie sądzę...

To nie obarczanie winą innych ludzi, którzy byli w przeszłości dla Ciebie źli, skrzywdzili Cię, zabrali Ci dzieciństwo itp. Takie myślenia kompletnie nic Ci nie da. Nazywamy takie postępowanie ruminacjami, rozpamiętywaniem. Jest szkodliwe. Bardzo toksyczne dla Ciebie. Nie przynosi ani ulgi, ani konkretnych rozwiązań.

Akceptować swoje słabe strony, to nie obwiniać się za nie. Gdy Cię zwolnią po raz dziewiąty - nie stosuj autoagresji - nie obarczaj się winą, nie wypominaj sobie, żeś beznadziejny. jeżeli uda Ci się znaleźć swoją słabą stronę, która jest problemem pracodawcy, czas na kolejne pytanie - jak i gdzie znaleźć pracę, w której moje wady nie będą istotne?

Akceptacja swoich słabych stron, to również odejście od świata kompleksów i bufonady, które często (jedna i/lub druga) sprawiają, iż trudno nam znaleźć partnera/partnerkę. W relacjach (również intymnych) nie lubi się ludzi nadętych, wypierających, starającymi się być zawsze i wszędzie doskonałymi w pożałowania godny sposób. Czasy utopijnych doskonałości już dawno odeszły. Dzisiaj choćby Batman i James Bond mają swoje słabości i to jest sexy!!! Nie lubimy się przytulać do twardych, nieskazitelnych diamentów ale do ciepłych powgniatanych poduszek!

Nie znosimy również ludzi zakompleksionych czyli takich, którzy nie akceptują swoich wad - wstydzą się ich i chowają je w czeluściach swojego ciała i umysłu. Przeciwnie - pokazuj je, śmiej się z nich, jak Jerzy Urban ze swoich uszu i komunistycznego pochodzenia, a nikt Ci nie postawi Twojej wady w formie zarzutu!


3. Kwestia wyboru ścieżek

Ich wybór, to po prostu odpowiedź na pytanie - "co dalej"? Dorośli Aspergerzy, z którymi się spotykam mają najwięcej pytań i dylematów dotyczących życia rodzinnego oraz zawodowego. Nie bez powodu, wszak spektrum autyzmu to triada, w której znajdują się trudności w kontaktach społecznych oraz w przeżywaniu i rozumieniu emocji. Obie te sfery mają swoje bezpośrednie przełożenie na życie zawodowe i rodzinne.

Uważam, iż Aspergerowi łatwiej sobie poradzić w sferze zawodowej niż rodzinnej, dlatego od niej zacznę: kluczem do sukcesu w życiu zawodowym dla AS'a jest specjalizacja w dziedzinie, która spełni poniższe wytyczne:

- są z niej pieniądze (a więc jest na nią popyt)
- lubisz ją.

Jeśli zadbasz o powyższe obszary i będziesz specjalistą w "tej" dziedzinie, sukces zawodowy gwarantowany. Jak go determinujemy? Wynagrodzeniem, awansem i stałością pracy. Bardzo dużo jest w społeczeństwie Aspergerów (zdiagnozowanych lub nie) osiągających sukces w medycynie, nauce, prawie, inżynierii, sektorze IT, technice, transporcie, a choćby logistyce. AS'y potrafią odnaleźć się choćby w korpo - dobrym przykładem są fabryki, gdzie ludzie przez lata obsługują jedną, konkretną maszynę CNC i wcale nie muszą się "kolegować" ze wszystkimi osobami z działu. Przychodzą codziennie na wyznaczoną godzinę, robię to samo przez 8 godzin z przerwami o tej samej porze i regularnie się doszkalają poznając coraz bardziej zaawansowane techniki programowania. Prawo jazdy, uprawnienia na prace na wysokościach, żurawiach, wózkach widłowych, a choćby licencja pilota? Dla wielu osób w spektrum to żaden problem, gdyż spektrum autyzmu nie oznacza braku orientacji przestrzennej.

Sfera życia rodzinnego i intymnego jest tą, która stwarza najczęściej i najwięcej problemów w życiu ludzi z zespołem Aspergera. Sam fakt, iż otrzymałeś diagnozę zupełnie nic nie zmienia - przez cały czas masz te same trudności, braki albo po prostu jesteś w 100% spełniony w tej dziedzinie i ani Ty, ani partner(ka) nie potrzebujecie zmian. Jednak w sferze intymnej brak porozumienia, trudności, brak zgody, wiedzy i rozeznania zdarzają się dość często - właśnie ze względu na trzy obszary triady autystycznej, o której mowa była powyżej. Tak więc w sferze intymnej i partnerskiej diagnoza o spektrum autyzmu/zespole Aspergera będzie oznaczała konieczność zastosowania się do kilku punktów:

- powiedz partnerowi/partnerce o diagnozie i nie ukrywaj tego. Partnerstwo i związki nie polegają na ukrywaniu, bo to prowadzi do rosnącego dystansu między Wami.
- powiedz partnerowi/partnerce co diagnoza znaczy dla Ciebie, dla niego(niej), na czym polega spektrum. Możecie posłużyć się literaturą
- zróbcie wspólną analizę Ciebie - najlepiej znaleźć powiązania pomiędzy cechami spektrum Autyzmu, a Twoim charakterem, zwyczajami, zachowaniami, intencjami, motywacjami, emocjami, słabymi i mocnymi stronami.
- powiedz partnerce/partnerowi co Ci przeszkadza w niej i w otoczeniu
- posłuchaj partnerki/partnerka, co jemu(jej) przeszkadza w Tobie
- ustalcie kilka nowych zasad w związku z pojawieniem się diagnozy. Zasady powinny być ze wzajemnością - np. "od dzisiaj nie będę wyciągał naczyń ze zmywarki, bo ich dźwięk mnie boli, ale za to będę wyrzucał śmieci i sprzątał kibel". Podzielcie swoje ustalenia na 2 lub 3 obszary w zależności od tego czy posiadacie dzieci: życie partnerskie między Wami na codzień, życie intymne, życie rodzinne z dziećmi. Skupiając się na dzieciach - ustalcie zasady zaspokajające ich potrzeby - zainteresowania, wspólne rozmowy, obowiązkii, relacje, wyjścia. Skupiając się na życiu partnerskim - ustalcie podział obowiązków, wspólne wyjścia, obchodzenie uroczystości itp. W życiu intymnym ustalcie - co kto lubi, a czego nie lubi czyli jak sprawiać drugiemu przyjemność oraz sobie. Osiągnijcie ustalony kompromis co do częstotliwości. ;) Pamiętajcie, iż w łóżku nic nie musi być klasyczne an standardowe! Co to oznacza? Wszystko co sobie wyobrazicie. No może z wyjątkiem rzeczy zakazanych oraz trójkątów i wielokątów - które bardzo łatwo mogą doprowadzić do rozpadu Waszego związku.

Jeśli nie masz partnera, a bardzo chcesz mieć - poszukaj! Można to zrobić na wiele różnych sposobów:
- nowoczesna elektronika - zainstaluj aplikację Tinder - dużo młodych ludzi z niej korzysta. Szanse na znalezienie kogokolwiek zależą tutaj głównie od Twojej atrakcyjności fizycznej. Facebook - szanse zależą od jakości Twoich wypowiedzi. Można znaleźć sobie znajomych bardziej "skomplikowanych", należeć do grup o wyjątkowych zainteresowaniach, można bezpośrednio zapraszać na kawę ludzi, których się tam poznaje. Nie bój się takich działań, sprawdzaj "statusy związku" osób, które pragniesz zaprosić, aby odrzucić te zajęte.
- praca - staraj się być miły dla ludzi. To pierwszy stopień do poznania kogoś atrakcyjnego!
- grupy wsparcia, konferencje - bądź na nich obecny, gdyż tam spotkasz podobnych sobie, z którymi być może łatwiej zbudujesz związek, niż z osobami neurotypowymi.

4. Kwestia wytrwałości, kontroli i modyfikacji obranych postaw i ścieżek.

Aby samorozwój "szedł" w wybranym przez Ciebie kierunku, naucz się pewnych mechanizmów. Na przykład gdy coś poszło nie po Twojej myśli - zastanów się co zmienić. Pytaj się siebie i innych - znajomych, rodzinę, partnerkę(a). jeżeli wszystko było ok, próbuj znowu. Nieskuteczne powtarzanie prób jest bolesne, ale tylko na początku. Ma wartość dydaktyczną, treningową i eksperymentalną. Naśladuj innych, którzy są lepsi niż Ty w danej dziedzinie (w naukach o zarządzaniu nazywa się to benchmarkingiem) - stosuj ich teksty, zachowania, zagrania. jeżeli dzięki nim posuniesz się do przodu w realizacji swoich celów - ich wzorce staną się niedługo Twoimi.

5. Kwestia poszukiwań pozytywnych stron Aspergera, siebie i innych.

Kolejność nie jest przypadkowa:

- co pozytywnego oznacza bycie autystą?
- w czym diagnoza o zespole Aspergera może mi pomóc?
- w czym pomogła innym?

- jakie mam mocne strony?
- co mi wyszło?
- za co lubię siebie?
- za co jeszcze mogę siebie polubić?

- za co lubię ludzi?
- za co konkretnie lubię tego człowieka?
- jak mogę mu sprawić przyjemność?
- kiedy jest mu nieprzyjemnie?
- kiedy komplement dany drugiemu człowiekowi może pogorszyć moją relację z nim?
- jak często się z drugim człowiekiem kontaktować?

Przerabiałem sam ze sobą i z klientami masę przypadków i sytuacji. Uważam, iż w tym poradniku wyłuskałem najbardziej esencjonalne punkty, które faktycznie działają i stały się nieraz motorem pozytywnych zmian, których dokonać możesz świadomie i w obranym przez siebie kierunku, bez udziału przypadków.

Jeśli macie pytania, sugestie i uwagi - nie krępujcie się! Piszcie w komentarzach lub poprzez facebooka!
Idź do oryginalnego materiału