Kanioning w Słowenii z dziećmi

matkawariatka.pl 1 rok temu

Wybierając się z dzieckami do Słowenii w ogóle nie myśleliśmy o tym, żeby wypróbować z nimi tak ekstremalnego sportu, jakim jest kanioning. Jednak po kilku dniach w termach i parkach wodnych zaczęliśmy szukać ciekawych aktywności w okolicy. Okazało się, iż na południowym wschodzie Słowenii jest ich raczej niewiele. W planach mieliśmy Postojną – największą jaskinię w Europie, ale była ona na naszej trasie do Włoch, która mieliśmy przemierzać za kilka dni.

Przeglądając ebook o Słowenii Justyny i Pawła z bloga Coupleaway natknęliśmy się na kanioning. O kanioningu pierwszy raz usłyszeliśmy, gdy byliśmy dwa lata temu na Korsyce. Wtedy moje dzieciaki były za małe. Teraz postanowiłam się przyjrzeć temu nieco dokładniej. W końcu mieli już 7 i prawie 10 lat.

Kanioning to forma ekstremalnego spędzania czasu, która polega na pokonywaniu rzek, które najczęściej płyną w środku kanionów, wąwozów. Pokonywanie rzek może odbywać się na różne sposoby. Może to być zjeżdżanie na wodpospadach, skakanie ze skał, spuszczanie się na linie.

My wybraliśmy Fabcanyon, prowadzony przez Fabiana. Do Fabio trafiliśmy właśnie od Justyny i Pawła. Fabio pochodzi z Argentyny, ale od kilku lat mieszka w Słowenii. Od 25 lat zajmuje się ratownictwem, wspinaczką i sportami wodnymi.

Ofertę Fabio możecie spradzić tutaj – FABCANYON

Na stronie Fabiana możecie przeczytać, iż w kanioningu mogą wziąć udział dzieci od 8 roku życia. Dopytaliśmy wcześniej na Whatsappie, czy weźmie 7-latka. Zgodził się. Po omówieniu wszystkiego następnego dnia wcześnie rano (trzeba być punktualnie, ponieważ nie można póniej dołączyć do grupy, a przed nami było kilka godzin jazdy) ruszyliśmy na północny zachód Słowenii w okolice rzeki Soča. W planach mieliśmy jeszcze zwiedzanie okolicy po kanioningu, ale najpierw okazało się, iż tak się spieszyliśmy rano, iż dzieci wsiadły do samochodu bez butów, a po samym kanioningu byliśmy tak wykończeni, iż nie mieliśmy już siły na dodatkowe zwiedzanie. Chciałabym jednak wrócić do Słowenii i lepiej poznać północ tego kraju. Bardzo przypominała mi Szwajcarię.

Słowenia <3

Fabian oferuje u siebie trzy rodzaje tras kanioningowych. My nie wiedząc na co się piszemy, trafiliśmy na taką dla średniozaawansowanych. Poza moimi dziećmi w naszej grupie było jeszcze tylko jedno dziecko (starsze od moich). Reszta to dorośli. Jestem jednak niesamowicie dumna, iż pokonaliśmy całą tę trasę, a dzieciaki dotrzymywały kroku dorosłym.

Na pewno nurtuje Was pytanie, czy trzeba umieć pływać. Nie, nie trzeba. Pianki utrzymują nas na wodzie, więc nie utopimy się. Trzeba jedynie umieć przemieszczać się w piance na głębokiej wodzie. Mój Witek nie potrafił wtedy pływać. Ja zresztą też nie potrafię (umiem utrzymywać się na wodzie).

Cała wyprawa trwa około 3-4 godzin (w zależności od umiejętności grupy). Od Fabiana otrzymujecie pianki (ma w przeróżnych rozmiarach), kask, uprząż, skarpety i neoprenowe buty. Ze sobą musicie wziąć jedynie strój kąpielowy (pod piankę), ręcznik, krem z filtrem i suche ubrania na zmianę. Nic więcej nie będzie Wam potrzebne.

A teraz zobaczcie, jak to wygląda.

Koniecznie obejrzyjcie ten filmik. <3

Poniżej możecie zobaczyć krótką relacje zdjęciową. Zdjęcia robione były kamerką GoPro. Niektóre są nieostre, na innych widać krople wody, ale to jedyny sposób, żeby zrobić zdjęcia w trakcie kanioningu. Nie da się zabrać ze sobą telefonu albo aparatu, ponieważ co chwilę lądujemy w wodzie albo obijamy się o ostre skały. Grzesiek trzymał kamerkę pod pianką, gdy nie była używana.

Najpierw organizatorzy zawożą nas do miejsca oddalonego o kilka/kilkanaście kilometrów w górę. Naszym zadaniem będzie dojście do parkingu przemieszczając się przez kaniony, rzeki, zjeżdżając lub skacząc z wodospadów. Początkowo przechodzimy przez niewielką wieś.
Następnie wchodzimy do lasu i schodzimy do pierwszych kanionów.
Wszyscy muszą założyć pianki, buty kaski i uprzęże.
No i gotowi na przygodę.
Pierwsze zjazdy i skoki są dosyć niewinne.
Jeżeli ktoś nie chce skakać ze skały. lub zjeżdżać na wodospadzie, Fabio delikatnie spuszcza go na linie.
Trasa biegnie głównie przez wodę.
Czasami można ją przejść. Czasami trzeba przepłynąć.
Natura jest niesamowita.
Ostatnim etapem w kanionie jest skok zjazd lub spuszczenie się na linie z wodospadu Kozjak, który mierzy 15 m.
Wodospad jest dosyć popularną atrkacją w Słowenii. Gdy zjeżdżalnismy z wodospadu, obserwowało nas wiele osób, które przyszły zobaczyć wodospad. Robili nam zdjęcia. My też zrobiliśmy sobie z nimi.
Tu myśleliśmy, iż to już koniec i jesteśmy obok parkingu.
Warto odwiedzić tę okolicę choćby jako turysta, bez kanioningowych atrakcji.
Okazało się, iż musimy przejść jeszcze kawałek przez las, a potem czeka nas jeszcze krótki aquatrek w rzece Soča.
Soča ma niezwykły kolor. Przed wejściem do rzeki koniecznie posłuchajcie wszystkich wskazówek Fabia. Z nurtem rzeki nie ma żartów.

I jak? zdecydowalibyście się na taką aktywność?

Idź do oryginalnego materiału