Stan rynku w lutym 24

podtworca.blogspot.com 2 miesięcy temu

Od ostatniego wpisu kilka się zmieniło. Wąska grupa spółek bije rekordy i ciągnie indeks w górę, a szeroki rynek osuwa się.

W lipcu zeszłego roku cieszyłem się z czerwcowego sygnału kupna. Niestety siła szerokiego rynku potrwała tylko miesiąc, po czym większość spółek zaczęła się osuwać. Przedstawiłem wówczas najprostszy sygnał na szeroki rynek: przecięcie średnich na wykresie w skali miesięcznej. Niedawno z zaskoczeniem sprawdziłem, iż w zeszłym miesiącu padł sygnał sprzedaży na szerokim rynku:


Przyczyna słabości tkwi w bardzo słabym zachowaniu NewConnect (stooqowy indeks ^_PL zawiera wszystkie spółki z GPW i NC). Cena do wartości księgowej notuje rekordy słabości.

Nadal pozostaje zatem otwarte pytanie: recesja czy euforia? Elementy euforii obserwuję od stycznia. Co jakiś czas coś odpala w kosmos. Wykorzystuję te ruchy do zamykania pozycji. Myślę, iż euforia już jest, tylko wąska, ograniczona do wybranych spółek typu Budimex i lokalnych gwiazd typu DGA. Gorący kapitał spragniony jest spekulacji. W USA szaleją spółki AI.

Odwrócenie krzywej rentowności trwa już rekordowo długo:


WIG pozostaje silny. Ale na jak długo? Po 2007 hossy kończyły się w skali najbliższych miesięcy:


Dotychczas brałem bardzo niskie wyceny szerokiego rynku za dobrą monetę: wciąż jest baza do silnej fali wzrostowej. w tej chwili zaczynam się niepokoić - może jest odwrotnie - słabość szerokiego rynku i przedłużająca się inwersja krzywej rentowności wyprzedzają czarnego łabędzia?

6 lat temu opublikowałem pierwszy wpis o depresji 2025. Wtedy zakładałem kłopoty w Polsce. Dzisiaj wobec rosyjskiej inwazji, kłopotów Niemiec i Chin sytuacja rysuje się daleko bardziej poważnie. Ale to i tak nic w porównaniu z danymi klimatycznymi, które wykraczają poza alarmujące modele.

Być może jestem w tej chwili mocno zbiasowany, od lat pisałem, iż przełom 2023/2024 będzie ostatnim momentem na ewakuację. No właśnie - tylko gdzie? Co kupić na wypadek globalnej zawieruchy? Ciągle wydawało się, iż pozostało kilka lat spokoju. Ale ten czas się kończy. Na razie jestem jeszcze na rynku, bo skoro portfel rośnie, to nie będę siedział na gotówce. Chcę też skorzystać z finalnej euforii, skoro jeszcze jej nie było, a teraz widać ją tu i tam. Poza tym ostatnia bessa pokazała, iż niektóre branże świetnie sobie w niej radzą.

Zapraszam do dyskusji.


Idź do oryginalnego materiału