Terapia genowa pomocna w walce z alkoholizmem? Badania trwają

termedia.pl 8 miesięcy temu
Terapia genowa, którą zastosowano u małp naczelnych do leczenia z uzależnienia od alkoholu, okazała się niezwykle skuteczna. Makaki „wyszły” z ciężkiego nałogu. Procedura ma jednak charakter inwazyjny, dlatego zdaniem ekspertów mogłaby pomagać tylko w najcięższych przypadkach.

Z pomocą terapii genowej, podobnej do stosowanej w chorobie Parkinsona, naukowcy z Oregon Health & Science University wyleczyli małpy z ciężkiej choroby alkoholowej.

Wysoka skuteczność terapii genowej
Jak informuje prof. Kathleen Grant, autorka badania opisanego w periodyku „Nature Medicine” (https://www.nature.com/articles/s41591-023-02463-9), terapia była niesłychanie skuteczna, a spożycie alkoholu przez silnie uzależnione makaki spadło o 90 proc.

– Spożycie spadło praktycznie do zera. Przez wiele miesięcy zwierzęta wybierały picie wody i całkowicie unikały alkoholu. Zmniejszyły jego konsumpcję do tego stopnia, iż nie zarejestrowaliśmy poziomu alkoholu w ich krwi – opisała badaczka.

Jej zespół wprowadził do mózgu małp niegroźnego wirusa z genem odpowiedzialnym za produkcję cząsteczki znanej jako GDNF. To czynnik wzrostowy, który promuje powstawanie nowych neuronów produkujących dopaminę, czyli tzw. hormon dobrego samopoczucia. Jego poziom w mózgu przy długotrwałym piciu alkoholu spada.

Hormon szczęścia
– Dopamina jest zaangażowana w odczuwanie przyjemności. Nagłe spożycie alkoholu może zwiększyć jej wydzielanie, jednak przy chronicznym spożyciu mózg przystosowuje się w taki sposób, iż zmniejsza jej uwalnianie. Dlatego osoby uzależnione od alkoholu naprawdę nie odczuwają większej przyjemności z picia. Wydaje się, iż piją więcej, ponieważ czują potrzebę utrzymania stanu upojenia – wyjaśnia prof. Grant.

Warto wspomnieć, iż np. w Polsce aż kilkanaście proc. dorosłych pije alkohol problemowo, a w grupie tej prawie milion osób jest uzależnionych.

Ponieważ jednak wspomniana procedura wymaga otwarcia czaszki i na stałe zmienia mózg, ekspertka uważa, iż ewentualna terapia będzie mogła być stosowana tylko w najcięższych przypadkach.

– To byłaby najodpowiedniejsza terapia dla osób, u których żadne z normalnych podejść nie przynosi rezultatów. Występuje u nich duże prawdopodobieństwo wyrządzenia sobie lub innym poważnej szkody z powodu picia; mogą też stanowić zagrożenie dla swojego życia lub życia innych – podkreśla prof. Grant.

.
Idź do oryginalnego materiału