Wychowałam się na lalkach Barbie. Oto dlaczego nie kupuję teorii o ich szkodliwości

mamadu.pl 9 miesięcy temu
Kwintesencja sztuczności i wszystkiego, co złe w tym społeczeństwie i jego podejściu do ideału kobiecego piękna. Najlepiej schować ją gdzieś w lochu i ukryć jej istnienie przed córkami. Tylko czy Barbie naprawdę jest taka straszna, jak ją malują? Mam wątpliwości. Oto dlaczego, moim zdaniem, nie powinnaś załamywać rąk, jeżeli twoje dziecko chce się bawić Barbie.


Lalka Barbie to zło wcielone! Tak zdaje się myśleć wielu dorosłych, z naukowcami na czele. Zaburza obraz ciała, gloryfikuje szczupłość, może prowadzić do zaburzeń odżywiania u dziewczyn. No, plastikowa jest taka, i tyle. I wcale nie tylko o materiał, z którego jest wykonana, chodzi. Dasz córce Barbie, w przyszłości wyrośnie na sztuczną lalę z mózgiem wielkości fistaszka lub kobietę nienawidzącą swojego ciała, na wiecznej głodówce i z totalnym brakiem samoakceptacji. Nie dasz jej Barbie, będzie bezpieczna. Mądra, kochająca siebie, z dużym poczuciem własnej wartości.

Chcę mieć Barbie!


Pierwszych kilkanaście lat mojego życia przypadło na czasy PRL. Barbie można było kupić ewentualnie w Peweksie, ale na szczęście niektóre dzieci miały rodziny za granicą, a te ratowały uwięzione w komunistycznym braku dziewczynki paczkami, w których ukrywał się obiekt ich westchnień: długonoga, długowłosa, piękna Barbie.

Ja należałam do tych szczęściar. Ciocie z Włoch z różnych okazji hojnie obdarowywały mnie lalkami Barbie i akcesoriami dla nich. Miałam tych lalek jak na ówczesne realia sporo. Było też dwóch Kenów, zgodnie z narracją z filmu Grety Gerwig – totalnie nieistotnych i na peryferiach idealnego świata moich lalek i zabawy nimi. Miałam też dla nich skuter (różowy), kabriolet (również różowy) i piętrowy (różowy!) dom z windą (oczywiście różową) wciąganą i opuszczaną na sznurku.

Ten dom był najwspanialszy. Nigdy nie zapomnę, jak znalazłam go pod choinką którejś Wigilii i nic nigdy nie przebiło tej euforii z bożonarodzeniowego prezentu. Był idealny. Były w nim meble i miniakcesoria dla Barbie, większość różowa, czasem biała. Dziś pamiętam już tylko kuchnię z barem i wysokimi krzesłami, minisztućcami, plastikowymi szklankami w skali odpowiedniej do smukłych, pięknych dłoni Barbie.

Moje lalki Barbie miały oczywiście ubrania na zmianę. Wiele z nich szyły dla nich moja babcia i mama, niektóre nieporadnie robiłam sama. Bawiłam się Barbie godzinami, miesiącami, latami. Miałam przyjaciółkę, która też je kochała, a zabawy Barbie z kuzynką uważam do dziś za jedne z najfajniejszych.

I co ze mnie wyrosło?


Przeżyłam. Nigdy nie miałam zaburzeń odżywiania i problemów z akceptacją swojego ciała. Nigdy nie wyglądałam jak Barbie. Nie te włosy, nie ten wzrost, nie te proporcje. To ostatnie akurat nie powinno dziwić, bo budowa ciała Barbie jest nierealistyczna. Naukowcy wyliczyli, iż takie proporcje może mieć mniej niż 1 na 100 tys. dorosłych kobiet, a talia Barbie jest średnio o 20 cm węższa niż ta u pacjentek z anoreksją. Wskazywali też, iż z taką budową ciała Barbie nie mogłaby menstruować.

Nie gardzę różowym kolorem, ale przez większość dorosłego życia wybieram czerń. Byłam punkówą, hippiską i grunge'ówą. Jeszcze 10 lat temu na rozmowie o pracę nie znałam różnicy między tym, co kryje się za wyrażeniami "uroda" i "moda". Myślałam, iż są synonimami. Na informację rekruterki, iż każda kobieta interesuje się dietami odchudzającymi, wzruszyłam mentalnie ramionami, bo nigdy wcześniej nie przeczytałam ani zdania na ten temat.

Przez całe życie miałam swoje zdanie i nie wahałam się go wyrażać. Pochłaniałam książkę za książką i nie były to Harlequiny. Od kiedy pamiętam, jestem feministką. Tak, bawiłam się Barbie, kochałam te lalki, a wyrosłam na silną kobietę. I dlatego nigdy nie zabroniłabym córce bawić się Barbie. Nie wzbudzałoby to we mnie lęku i troski. Cóż, skoro moja córka Barbie – ku mojemu rozczarowaniu – nigdy nie chciała.

Naprawdę uważam, iż jeżeli twoje dziecko chce się bawić Barbie, nie powinnaś mu tego zabraniać i obawiać się najgorszego. Fakt, warto zapoznać się z wynikami badań (patrz niżej), jeżeli chcesz uświadomić córkę, iż Barbie nie wygląda jak prawdziwa kobieta, a potem pozostaje ci już tylko usiąść na podłodze i odkryć euforia z zabawy Barbie z dzieckiem!

Dobra, a co na to nauka?


Psycholog Mateusz Banaszkiewicz podzielił się na Facebooku refleksją na temat lalek Barbie. I nie jest ona wesoła. We wpisie psychologa czytamy m.in. (pisownia cytatów oryg. – przyp. red.):

"W publikacji naukowej zatytułowanej 'Można kupić dziecku krągłą lalkę Barbie, ale nie można sprawić, by ją polubiła: Przekonania młodych dziewcząt na temat lalek Barbie o różnych kształtach i rozmiarach' (oryginał: 'You can buy a child a curvy Barbie doll, but you can’t make her like it: Young girls’ beliefs about Barbie dolls with diverse shapes and sizes') Harringer i współpracownicy wykazali, iż badane dziewczynki w wieku już od 3 do 10 lat przypisywały więcej negatywnych cech lalkom o większej masie ciała lub bardziej krągłych kształtach niż klasyczna Barbie".

"Zabawa bardzo szczupłymi lalkami doprowadziła do tego, iż idealne 'ja' dziewcząt stało się szczuplejsze oraz wzrosła u nich dyssatysfakcja z własnego ciała". Zabawa lalkami o realistycznej budowie ciała, zaproponowana dziewczynkom po zabawie lalkami Barbie i Monster High, nie spowodowała odwrócenia tego efektu. Badanie z 2021 roku zostało przeprowadzone wśród 31 dziewczynek w wieku od 5 do 9 lat.

"W 2023 roku opublikowane zostało badanie, w którym Webb i wspólpracowniczki sprawdzały jak lalki postrzega zróżnicowana grupa 106 studentek collage-u (średnia wieku to 19 lat). Badaczki przyglądały się wpływowi dwóch kategorii lalek: “Made to Move Barbies”: lalki, które reprezentowały zaangażowanie w sport oraz Barbie Fashionista®, modnie ubrane lalki w różnych pozach, a także zestawowi Lego stworzonemu na podstawie popularnego serialu FRIENDS. Samo oglądanie zdjęć obu rodzajów lalek było źródłem bardziej negatywnych ocen własnego ciała w porównaniu z zestawem Lego. Niestety choćby w dorosłości lalki były dla młodych kobiet punktem odniesienia do negatywnych porównań własnego ciała".



Ale co z długoterminowymi skutkami? Amerykańscy i niemieccy naukowcy przeprowadzili wspólnie badanie, w którym sprawdzono, jak dorosłe kobiety postrzegają swoje ciała i jakie mają zachowania żywieniowe. Pytano je o to, kiedy zaczęły bawić się lalkami Barbie, ile tych lalek miały, jak często się nimi bawiły, czy odczuwały euforia z zabawy Barbie. Okazało się, iż jedynym czynnikiem, który miał wpływ na idealizowanie szczupłości, był wiek, w którym dziewczynka zaczęła bawić się Barbie. Im wcześniej nastąpiła pierwsza zabawa tą lalką, tym większe dążenie u dorosłych kobiet do posiadania smukłego ciała.

Ciekawe są też wnioski z innego badania (Sherman i Zurbriggen, 2014), zgodnie z którym dziewczęta, które bawiły się lalkami Barbie, dostrzegały dla siebie mniej możliwości zrobienia kariery niż chłopcy. I to wszystko po przebywaniu w świecie lalek, które wykonują różne zawody, a rola mężczyzn jest w nim marginalna!

Jak widzą to dorosłe kobiety?


Film Grety G. namieszał nie tylko w box office'ach na całym świecie, ale też zwrócił uwagę na Barbie w niespotykanej dotąd skali. A lalkę tę albo się kocha, albo nienawidzi. W przeprowadzonej w 2023 roku wśród tysiąca kobiet ankiecie więcej niż połowa respondentek z pokolenia Z uznała, iż Barbie reprezentuje idealną budowę ciała.

Jednak ogólne wyniki badania wskazały, iż większość ankietowanych kobiet (82 proc.) uważa, iż produkowana przez Mattel lalka przedstawia nierealistyczny obraz ciała. Niemal połowa z nich porównuje swój wygląd do wyglądu Barbie. 69 proc. jest zdania, iż lalka ta może prowadzić do problemów z akceptacją własnego ciała. Które części ciała kobiety porównują do Barbie najczęściej? Talię i nogi. Najrzadziej stopy.

Mając wiedzę o ewentualnych negatywnych skutkach zabawą Barbie we wczesnym dzieciństwie, możesz zmniejszyć ryzyko ich wystąpienia u swojej córki. Bo tak naprawdę, jak ze wszystkim, w tym z social mediami, które są w tej chwili największym zagrożeniem dla zdrowego podejścia do kobiecego ciała, najważniejsze jest to, jak i o czym rozmawiasz z córką, a także – nie zapominajmy o tym – jaki przykład dajesz jej sama.

Idź do oryginalnego materiału