Naukowcy z uniwersytetu w Zurychu tłumaczą, iż w momencie podejmowania decyzji o zrobieniu czegoś dobrego dla innych ludzi u kobiet dochodzi do silniejszego pobudzenia prążkowia – części mózgu powiązanej z układem nagrody.
Oznacza to, jak twierdzą, iż zachowania prospołeczne sprawiają kobietom przyjemność.
U mężczyzn natomiast prążkowie zostaje silniej pobudzone w momencie dokonywania decyzji o charakterze egoistycznym.
Blokada układu nagrody dzięki środków farmakologicznych sprawia, iż kobiety stają się egoistyczne, a mężczyźni prospołeczni. Wskazuje się, iż kobiety preferują taką aktywność dlatego, iż nie jest obojętne im dobro ludzi i szeroko pojętego ogółu. Niektórzy badacze uważają ponadto, iż mężczyźni są altruistyczni, gdy w grę wchodzi heroizm albo ryzyko i istnieje potrzeba doprowadzenia do ostatecznego rozwiązania, szczególnie w sytuacjach publicznych.
Charakterystyczne dla kobiet sfery aktywności zawodowej z reguły oferują nie tylko niższe wynagrodzenie, ale także mniejszą władzę. Powstaje pytanie, na ile kobiety same – jak zauważa Susan Pinker – mogą wybierać pracę gorzej płatną, ale bliższą ich wartościom związanym z ukierunkowaniem na potrzeby innych i wrażliwością społeczną.
Poza ograniczoną perspektywą awansu wiele ambitnych i inteligentnych kobiet godzi się zatem – według Pinker – na pewien kompromis, dokonując wyboru tych obszarów życia zawodowego, z którymi mogą się identyfikować, znajdując w nich pożądane czy poszukiwane aspekty moralne i humanitarne.